poniedziałek, kwietnia 30, 2007
made in K.
pauza
i kwintesencja szczawiowa:)
spokoj
miejsce najcudniejsze z cudnych , a wszystko w konfiguracji bananowo pozeczkowej-mniami:)
gosja
gosja jest poczwara nad poczwry, nie wiem jak wytrzymalam mentalnie i fizycznie z nia te 3 dni-koszmar!!!!:p
k jak krowka
pstryku pstryku i takie tam
m/f
marcin bardzo lubi sztarsze panie i lizanie nog
ho ho ha hi
czyli jak zmienic "wiesz co" na "juhhhhhhhhhhuuuuuuuuuu"(z akcentem na "hu)
tak właśnie w wielkim skrocie wygladaly pierwsze 3 dni mega dlugasniego weekendu.
z niesforna gosja, szalonym romanem (feat wspollokatrzy), i wyborna mlodzieza wszechkrakowska:) bardzo nice nice!
a z józkowych swawoli nici ...no chyba ze za 3 tygodnie -czyli za cale wieki(bu hlip hlip)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
jestes dupa nad dupami - gdyby nie Ja i moje wszech znajomości (czyt. ROMAN- szalone chłopaczysko) w zyciu by nas (czyt. mnie) tak nogi nie bolały po złazeniu caaaałego krakowa w szerz i w szerz:p
było przewybornie....
ja zaraz wygrzebuje się z kocowo kanapowego grajdołka i zabieram sie za poszukiwania maszyny do szycia i wywyołac holgowe niespodziewajki...
było przepaskudnie:D
z twego przeokrutnie durnego skrutu myslewego zrozumialam ze gdyby nie Romanoslaw nie musial bym znosic cierpien wywolanych odorem twych stop??
oł jes gosja nie powiem ze nie bylo wspanialeee
Prześlij komentarz