moja przestrzen zamknieta w 4 scianach organizuje sie permanentnie wokol sterty notatek(w wersji biurkowej, podłogowej, łózkowej, parapetowej,szafkowej), sterty pustych kubkow po herbacie i kawie(mysle ze gdyby nie Mama minimalnie koordynujaca ten chaos, to wykorzystalabym caly domowy kubkowy zapas), sterty ogryzków, pustych opakowan po jagurtach tudziez innych nabiałowych wytworach i sterty niesfornie porozwalonych ubran w najbardziej dziwacznych konfiguracajch nie sprzatanych od jakis 10 dni/
pozadanie eskapistycznych* doznan wymusiło na mnie uwiecznienie tego wybornego krajobrazu "poburzowego"(a właściwie "przedburzowego")
* słowo to idealnie pasuje do kontekstu przerabianego materiału "mickiewiczowsko-krasinowskiego"
czwartek, czerwca 14, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
To porządek w stosunku do mnie... :P
Zupa szczawiowa właśnie wyparowała mi do połowy garnka, zapomniałam że na gazie stoi :P
llhahahah na fotach najbardziej reprezentatywna(niezabalaganiona)czesc room-u/reszty wstydze sie pokazac:p
jeszcze troche i bedziesz wolna:] niach niach
no no jeszcz "tylko" 2 tygodnie:p
biurkowej zamiast biórkowej.
jeesss :D moj dysmózgowizm objawia sie wszedzie:p
Prześlij komentarz